Urolog bez skierowania dla mężczyzn? Jak zmniejszyć śmiertelność z powodu raka prostaty w Polsce
Rak prostaty to najczęstszy dziś nowotwór u mężczyzn, z wciąż wzrastającą z jego powodu śmiertelnością. W ostatnich latach wiele zmieniło się w jego leczeniu, m.in. coraz częściej w leczeniu radykalnym są stosowane metody robotyczne, a w leczeniu zaawansowanego raka prostaty pojawiły się nowe terapie. Fundacja OnkoCafe – Razem Lepiej wspomaga m.in. pacjentów z rakiem prostaty. Jak z punktu widzenia organizacji pacjentów widać zmiany w leczeniu tego nowotworu i co należałoby jeszcze poprawić?
Anna Kupiecka, OnkoCafe – Razem Lepiej: Rak prostaty wysuwa się na czoło, jeśli chodzi o nowotwory w Polsce, coraz więcej słyszymy o nim, o pacjentach i ich potrzebach. Zwykle mówimy o tym, że najpilniej należy dokonywać zmian na listach refundacyjnych, gdyż można to zrobić szybko i szybko przyniesie to efekty. Na pewno warto optymalnie zadbać o pacjentów, którzy już są dotknięci tym nowotworem i leczyć ich zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną.
Równocześnie jednak należy zajmować się organizacją opieki onkologicznej – już od poziomu wstępnej diagnostyki i pierwszej wizyty u urologa. Uważam, że pacjenci zbyt często borykają się z problemem dotarcia do urologa. Wielu pacjentów korzysta z wizyt w gabinetach prywatnych, żeby szybciej uzyskać diagnozę.
Warto byłoby usprawnić ścieżkę pacjenta i zlikwidować konieczność uzyskania skierowania do urologa przez mężczyzn: podobnie jak kobiety nie muszą mieć skierowania do ginekologa. Lekarzem, z którym mężczyźni powinni mieć bliski kontakt, powinien być właśnie urolog. Powinni móc szybko dotrzeć do niego, gdy tylko pojawiają się pierwsze niepokojące objawy.
Zniesienie konieczności posiadania skierowania do urologa spowodowałoby zdiagnozowanie nowotworu na wcześniejszym etapie?
Uważam, że tak. Mężczyzna powinien iść do urologa już wtedy, gdy ma niewielkie niepokojące objawy. Dzięki temu byłoby możliwe zdiagnozowanie męskich nowotworów odpowiednio wcześnie. Dziś są one rozpoznawane wciąż na zbyt zaawansowanym etapie, a przyczyną często jest długie poszukiwanie diagnozy. Dużym problemem jest też często brak zaufania do lekarza. W przypadku raka piersi kobiety zwykle wierzą swojemu lekarzowi; w przypadku raka prostaty mężczyźni często nie dowierzają, szukają potwierdzenia u innego lekarza. Być może problemem jest komunikacja w gabinetach lekarskich, ale też jasne i przejrzyste wytyczne oraz standardy postępowania.
Ważne jest też, żeby powstawały ośrodki opieki koordynowanej – to rozwiązanie na chaos organizacyjny, który pojawia się przy podejrzeniu choroby. Ten chaos udałoby się zminimalizować, gdyby pacjent szybko po diagnozie trafił do ośrodka, w którym będzie kompleksowo zaopiekowany i będzie miał poczucie bycia w dobrych rękach, poczucie tego, że jest prowadzony przez koordynatora i lekarza. Często zaskakuje mnie to, że pacjenci i ich bliscy szukają wiedzy podstawowej na forach internetowych, grupach. Jako fundacja prowadzimy grupę na FB „Rak prostaty – co warto wiedzieć i jak wspierać”. Gdy zakładaliśmy grupę, byłam przekonana, że będziemy służyć merytoryczną wiedzą, wsparciem psychologicznym, mówić o rehabilitacji, o diecie.
Tymczasem bardzo często pacjenci szukają wiedzy podstawowej: wklejają zdjęcia swoich wyników badań, szukając podpowiedzi u innych pacjentów jak i gdzie się leczyć. Wsparcie pacjentów jest nieocenione, jak również wymiana doświadczeń na temat lekarzy, placówek medycznych. Widać jednak, że pacjenci mają podstawowe braki wiedzy, którą powinni uzyskać w gabinecie lekarskim.
Jeśli chodzi o nowoczesne metody leczenia, zgodnie z wiedzą medyczną: czy tu już wszystkie potrzeby pacjentów są obecnie zaspokojone?
W ostatnich latach widzimy duże przyspieszenie w refundacji leków w onkologii, również w leczeniu raka prostaty. Wiele się zmieniło, jednak jeszcze nie wszystkie potrzeby zostały zaspokojone. Niezbędne jest objęcie refundacją octanu abirateronu w skojarzeniu z radioterapią u pacjentów z zaawansowanym rakiem prostaty.
Niezbędne jest też poszerzenie dostępu do nowoczesnych leków hormonalnych u chorych na przerzutowego, wrażliwego na kastrację raka prostaty. Są też pacjenci z grupy wysokiego ryzyka, u których ze względu na choroby współistniejące optymalne byłoby leczenie enzalutamidem i apalutamidem, a dziś nie zawsze jest to możliwe. Na takie potrzeby wskazują eksperci, z którymi rozmawiamy.
Poza tym stosowanie nowoczesnych leków hormonalnych w ramach programu lekowego u chorych na przerzutowego, wrażliwego na kastrację raka gruczołu krokowego jest ograniczone przez trudne do zinterpretowania zapisy dotyczące definicji chorego o niskim obciążeniu przerzutami. Dobrze byłoby uprościć kryteria włączenia pacjentów do programu lekowego, aby nie wykluczać pacjentów, którzy mogliby skorzystać z nowoczesnego leczenia. Koniecznie jest udokumentowanie wskazań do chemioterapii, która w ramach wytycznych Polskiego Towarzystwa Urologicznego i Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej i tak nie jest rekomendowana pacjentom z niskim obciążeniem przerzutami. A obecnie lekarze muszą dokumentować brak wskazań do stosowania docetakselu, co utrudnia kwalifikację pacjentów.